Ronald Winkler, znany ornontowicki hodowca róż mówi o niezbędnych pracach w ogrodzie na wiosnę

- W tym okresie bardzo ważne jest nawożenie. Używamy nawozu wieloskładnikowego. Zwracam tutaj szczególną uwagę na to, aby w takim nawozie, którego jednym ze składników jest potas, występował on pod postacią siarczanu, a nie chlorku. Chlorek wyniszcza rośliny ogrodowe. Nadaje się, ale do pola - ostrzega Winkler.
Poleca on kupować azofoskę ogrodniczą. 5 kg kosztuje około 50 zł. Przypomina także, że nawóz trzeba przykryć ziemią.


Kolejnymi sprawami, na które według Winklera powinniśmy bezwzględnie zwrócić uwagę, są martwe części roślin. - Należy je niezwłocznie usunąć, bo przenoszą choroby. Musimy też wyciąć łodygi, które przemarzły przez zimę - wylicza hodowca. Trzeba też na wiosnę wygrabić trawę, usunąć liście i wszelkie zabezpieczenia, które chroniły rośliny w zimie. 
Ronald Winkler wspomina , że należy pamiętać o spulchnieniu gleby wokół tulipanów i jego ukochanych róż.

- Oczywiśćie musimy też przyciąć pędy krzewów i nadać im kształty. Trzeba tu jednak uważać, czy rośliny nie puściły soków - uczula Ronald Winkler.
Jak mówi, winorośla puszcząją wcześnie soki i gdybyśmy ją próbowali przycinać teraz, to by "płakała".


Winkler, emerytowany nauczyciel zootechniki i języka niemieckiego założył na Śląsku koło Towarzystwa Miłośników Róż. 
To za jego sprawą ocalały w Ornontowicach najrzadsze okazy roślin, jak chińska metasekwoja, wysoka na 6 m paulownia cesarska, 200-letni miłorząb japoński czy cedr himalajski.

Z okazji setnej rocznicy otrzymania przez Marię Curie-Skłodowską drugiej Nagrody Nobla, Winkler sprowadził do polski rosę floribundę, różę, która rozpowszechniona była na świecie pod nazwą Curie Skłodowska. Winkler był jedyną osobą w Polsce, która posiadała ten typ róży. Rok temu Światowe Towarzystwo Róż wyróżniło Ronalda Winklera Złotą Różą za 40 lat członkowstwa w organizacji.