Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spacer po Paniowach. To urokliwe miejsce

Damian Baran
Traktorzysta jedzie nieopodal sołtysówki
Traktorzysta jedzie nieopodal sołtysówki Damian Baran
Nasz spacer po Paniowach, czyli jak to jest, że spotykamy tylko zadowolonych z życia ludzi? Może to piękna i cicha okolica sprawia, że wita nas uśmiech i życzliwość?

– Ci z miasta myślą, że jesteśmy głęboką prowincją. Tak, jesteśmy. Prowincja to brzmi dumnie - twierdzi Józef Żur, mieszkaniec Paniów i jednocześnie przewodniczący tutejszego koła Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów. 
Pan Józef udał się ze mną w piątkowe popołudnie na spacer po tym - jak się wkrótce okazało - bardzo urokliwym sołectwie Mikołowa. Rozpoczęliśmy podróż od ulicy Wolności. Tam w tej chwili trwają roboty związane z zakładaniem kanalizacji. Józef Żur ubolewa, że z tego powodu wycięto drzewa. 


Idziemy dalej. Dochodzimy do sołtysówki. Mamy pecha, akurat nie ma sołtysa Krzysztofa Rogalskiego. Na ulicy Starokościelnej, gdzie znajduje się dom rodzinny ojca Józefa Żura, spotkaliśmy panią Marię Król.
- Jak się tu żyje? - pytam. - To jest bardzo dobre miejsce, dla tych, którzy chcą mieszkać w spokoju, w ciszy, daleko od miejskiego hałasu. Paniowy to miejscowość bez wad - słyszę.


Aż nie chce mi się wierzyć, że jest tak idealnie. - Mieszkańcy Paniów, szczególnie Ci, którzy się tutaj urodzili, świadomi swej tożsamości, nie są obojętni na to, co się wokół nich dzieje i leży im na sercu dobro naszej miejscowości. Przykładem jest podjęta ostatnio inicjatywa powołania komitetu obchodów 100-lecia urodzin ks. bpa Józefa Kurpasa - urodzonego w Paniowach - dopowiada przewodniczący koła PZERiI. Uroczystości przewidziano na przyszły rok. Zostanie odsłonięta pamiątkowa tablica.


Gdzie najlepiej mieszka się w Mikołowie? Głosujcie!

Wkraczamy na ul. Przelotową. Od razu zauważam, że jest tu dość niebezpiecznie: nie ma chodnika. Pobocze bardzo wąskie, a ruch samochodowy spory. - Walczymy o ścieżkę wzdłuż ul. Przelotowej do Wygody - tłumaczy Żur.
Przechodzimy na drugą stronę ulicy. Już z dala widzimy... dwa piękne, czarne jamniki, spoglądające zza płotu. Właścicielem psów jest Józef Dembiniok (z córką).

- Są jej wielką miłością. Z tymi dwoma mieliśmy już łącznie cztery jamniki. Są to interchampiony. Jeżdżą po wystawach. Piesek ma 7 lat i nazywa się Maurycy, a trzyletnia suczka Intriga. Została sprowadzona z Rosji - opowiada pan Józef. 
Na koniec idziemy na plebanię parafii św. Apostołów Piotra i Pawła, do księdza proboszcza. Prosimy go o krótką charakterystykę mieszkańców w Paniów. - Są gospodarni, chętni do pomocy - mówi po namyśle ks. Franciszek Pyrek.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mikolow.naszemiasto.pl Nasze Miasto