Stowarzyszenie "Powrót": od 31 lat pomagają wrócić uzależnionym do normalnego życia

Człowiek uzależniony, to człowiek, która przestaje funkcjonować. Człowiek uzależniony, to człowiek robiący rzeczy naganne, przez które nie tyle sam cierpi, co doprowadza do cierpienia innych. Ukochany tatuś na oczach syna nagle zamienia się w obcą osobę. Tadeusz Rosa, prezes Stowarzyszenia „Powrót”, wie o tym najlepiej.

Dwadzieścia cztery lata temu, kiedy trafił do abstynenckiego klubu w Mikołowie, sam był dokładnie w takiej samej sytuacji. Alkohol „pomagał” mu poczuć się pewniej na gruncie zawodowym, ale jednocześnie zabijał więzy rodzinne i kontakt z synami. Dzisiaj jest trzeźwiejącym alkoholikiem, co oznacza, że każdego dnia pracuje nad tym, żeby nie sięgnąć po alkohol. Pierwszego dnia września przyszłego roku będzie świętował ćwierćwiecze trzeźwości.

- Kiedy zostałem prezesem stowarzyszenia „Powrót” , postanowiłem sobie, że moja trzeźwość będzie działaniem na rzecz innych, przede wszystkim młodych ludzi. Wynikało to z niedosytu, świadomości, że nie poświęciłem moim synom wystarczająco dużo czasu. Wiem, że już im tego nie zrekompensuję, bo są dorośli, ale mam szansę podzielić się czasem z innymi, młodymi ludźmi. To w końcu oni są naszą przyszłością - mówi Tadeusz Rosa.

Za sześć miesięcy, dokładnie 8 czerwca, stowarzyszenie „Powrót” będzie świętowało 31 lat działalności. To jedna z najstarszych organizacji pozarządowych w powiecie mikołowskim. Początkowo „Powrót” zajmował się głównie osobami, które weszły na ścieżkę uzależnienia od alkoholu, narkotyków oraz zostały dotknięte przemocą w swoich rodzinach, która często pojawia się wraz z uzależnieniem jednego z członków rodziny. Dzisiaj stowarzyszenie liczy 40 osób.

- Kiedyś dotykały nas problemy związane głównie z substancjami psychoaktywnymi. Natomiast w dzisiejszych czasach uzależnienie jest pojęciem o wiele bardziej złożonym. Zalicza się do niego choćby hazard, ale również problem z uzależnieniem od internetu - mówi Tadeusz Rosa. - Kiedy obserwuję młodych ludzi, którzy wkładając telefon do kieszeni po chwili znowu go wyjmują, to wydaje się to niepokojącym sygnałem. Oczywiście internet jest pewnego rodzaju dobrodziejstwem, ale trzeba zdawać sobie sprawę również ze szkód, które może przynieść - mówi.

Szkoła liderów młodzieżowych

Działania stowarzyszenia „Powrót” zaczęły coraz częściej przybierać formę profilaktyki kierowanej do młodzieży i ich rodziców. Zajmuje się nimi działająca od osiemnastu lat przy stowarzyszeniu, powiatowa Szkoła Liderów Młodzieżowych Animatorów Programów Profilaktycznych w Mikołowie. Jedyna taka placówka w Polsce.

- Szkoła liderów jest skierowana do uczniów, którzy odznaczają się charyzmą, posiadają predyspozycje przywódcze. To właśnie takie osoby przygotowujemy do roli młodych liderów profilaktyki w szkole - tłumaczy Tadeusz Rosa. - Tak na dobrą sprawę, najskuteczniejszą profilaktykę wśród młodzieży może przeprowadzić rówieśnik. Starsi mogą mówić wiele, ale nie zawsze nasze słowa docierają do nich docierają. Natomiast rówieśnik może stać się swego rodzaju autorytetem - przekonuje.

W ramach przygotowania przyszłych liderów profilaktyki, przeprowadzone zostaną trzy sesje. Pierwsza z nich odbędzie się w pierwszej połowie marca w hotelu Agro w Mikołowie, gdzie uczestnicy przygotują specjalne przesłanie na temat profilaktyki uzależnień. Kolejna sesja, tym razem wyjazdowa, będzie miała miejsce w polskim parlamencie, gdzie odbędzie się debata z ogólnopolskimi liderami profilaktyki.

W czasie spotkania zostanie również odczytane przemówienie mikołowskiej młodzieży. Ostatni punkt to sesja jesienna w Mikołowie. Wtedy młodzież będzie bronić swoich zadań zrealizowanych w czasie trwania projektu i prezentować efekt pracy grupy. Ale to nie są jedyne działania prowadzone przez mikołowskie stowarzyszenie.

Chwytają się za ręce w geście tolerancji

Poza szkołą liderów kluczowymi punktami w kalendarzu Stowarzyszenia „Powrót” są spartakiada abstynencka (w tym roku jubileuszowa, 14. edycja odbędzie się na przełomie kwietnia i maja) oraz Łańcuch Czystych Serc, impreza wrześniowa, której inicjatorem był Marek „Kotan” Kotański, wielki społecznik, m.in. twórca Monaru i Ruchu Wychodzenia z Bezdomności „Markot”.

- Marek zawsze uważał, że narkoman to człowiek, na którego nie możemy patrzeć z góry, traktować jako wyrzutka, degenerata. Uzależnienie to choroba, które może dotknąć dosłownie każdego - mówi Tadeusz Rosa. - Współpracowaliśmy przy tym projekcie, aby przeciwdziałać szeroko rozumianym uzależnieniom oraz uwrażliwić osoby o różnych, czasem skrajnych przekonaniach - mówi.

Punktem kulminacyjnym Łańcucha Czystych Serc jest godzina 13, kiedy to około 3 tys. osób zgromadzonych na mikołowskim rynku chwyta się za ręce, a w tle słychać syreny oraz bijące dzwony kościelne. Wszyscy zebrani będą głosić ideę, mówiącą zdecydowane „Nie” narkotykom, alkoholowi i innym substancjom psychoaktywnym. Ale wśród tych wielkich działań, o których zapewne usłyszy cała Polska, nie można zapominać o zajęciach, mających za zadanie pomóc w utrzymaniu trzeźwości.

- Organizujemy np. sylwestra abstynenckiego czy spotkania przedświąteczne. Dla niektórych to pierwsza trzeźwa kolacja wigilijna od wielu lat, dlatego rodziny bardzo to przeżywają - tłumaczy Tadeusz Rosa. - Nie można wstydzić się swojej choroby, dławić poczuciem winy, wstydem, trzeba z nią wyjść na zewnątrz, do innych ludzi. Tylko wtedy jest dla nich szansa powrotu do normalnego życia - podkreśla Rosa.