Zabrano nam solidne, uczciwe, rzetelne listonoszki i przerzucono na zamiejscowe rejony. A do nas posyła się jako listonoszy ludzi przypadkowych, którzy nie dostarczają nam wszystkich listów zwykłych (głównie rachunki). Rachunki wysyłane są listami zwykłymi, nie poleconymi. Pani naczelnik poczty głównej w rozmowie telefonicznej powiedziała, że listy polecone są bezwzględnie dostarczane. Widać z tego, że nam - klientom poczty głównej w Mikołowie - pozostaje gorąca modlitwa do św. Antoniego, patrona rzeczy zagubionych, aby zapodziane listy włożyć do ręki listonosza i by ten nam je dostarczył.
Nasi mieszkańcy napisali petycję do Poczty Polskiej SA Region Sieci w Katowicach z prośbą o przywrócenie naszej miejscowej listonoszki, powszechnie cenionej i lubianej, która w naszym urzędzie przepracowała 20 lat, a w tej chwili ma dwa lata do emerytury. Otrzymaliśmy odpowiedź, że obecny listonosz obsługujący nasz rejon doręczeń spełni nasze oczekiwania. Niestety, nie spełnia ich. Nie dostajemy zwykłych listów ani rachunków.
Na marginesie całej tej sprawy, warto przyjrzeć się problemowi likwidacji urzędów pocztowych w małych miejscowościach. Należałoby zadać pytanie: czy tym miejscowościom i poczcie wyszło to na dobre? Dobrze byłoby prześledzić wędrówkę listów od nadawcy do odbiorcy.
Gmina Wyry jest duża. Tworzą ją dwie miejscowości. Ma 7.100 mieszkańców. Nie rozumiem, dlaczego w naszej gminie nie może być samodzielnego urzędu pocztowego, jak było od wieków. Z poczty głównej w Mikołowie listonosze muszą dojeżdżać samochodami około 6 km na rejon, a rejony są bardzo rozległe. Jak się ma koszt utrzymania listonosza samochodowego do lis-tonosza jeżdżącego na rowerze? Oprac. MOKR
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?