Mieszkanki Kamionki już cieszyli się z reakcji władz miasta, ponieważ jeden z dwóch zaplanowanych "garbów" został wykonany. Ich radość była zdecydowanie przedwczesna. Kolejnego dnia spowalniacz został rozebrany... przez wcześniejszych wykonawców tych robót.
Gdzie w tym wszystkim sens?
- Spowalniacz ruchu na ul. Cichej został zamontowany przez pomyłkę - twierdzi Adam Putkowski, zastępca burmistrza Mikołowa. - Jedni mieszkańcy chcieli, aby na drodze spowalniaczy było aż osiem, inni nie chcieli ich wcale. Zarządca dróg gminnych wydał błędną decyzję, którą następnie skorygował. Trudno powiedzieć dlaczego tak postąpił - tłumaczy Putkowski.
Jeżeli coś zostało wybudowane za pieniądze podatników i poprawiłoby bezpieczeństwo na drodze, to logika nakazuje pozostawienie takiego elementu. Tym bardziej, że demontaż wiązał się z ponownym wydaniem publicznych pieniędzy.
- Ten próg zwalniający był zaplanowany w innym miejscu. Posiadamy ograniczone środki budżetowe - wyjaśnia Putkowski.
Mieszkańcy prosili władze miasta o zamontowania progów zwalniających na ich ulicy od 2011 r.
- Tutaj jest niebezpiecznie, ulica jest wąska. Mieszka tu wiele dzieci. One nie zawsze są w stanie przewidzieć zagrożenia, a takie są. W sezonie letnim jeżdżą tutaj motocykliści z dużymi prędkościami. Pędzący samochód dostawczy, gdybym nie uskoczyła w krzaki, uderzyłby mnie lusterkiem - mówi jedna z mieszkanek.
- Wokół naszej ulicy jest wiele progów zwalniających. Kierowcy nie mogą się rozpędzić. Byłam bardzo zdziwiona tym, że jednego dnia coś jest budowane, a kolejnego rozbierane. Udało mi się nawet raz przejechać po tym progu i stwierdziłam, że był najłagodniejszy - żali się jej sąsiadka.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?