Bardzo ważna jest sztuka montażu. Film trzeba po prostu dopieścić - mówi Henryk Latusek, instruktor w Amatorskim Klubie Filmowym Nurt 58 z Łazisk Górnych, który opowiada nam tworzeniu filmów amatorskich. Nad jednym z nich - "Skrywanymi biografiami" - Latusek pracował przez 8 miesięcy. - To była najtrudniejsza i najdłuższa produkcja w moim życiu - opowiada. - Trudna, bo temat był bardzo ciężki - dodaje.
Jest to opowieść dwóch łaziszczan wywiezionych w 1945 roku w głąb Związku Radzieckiego - do obozów pracy. Opowiadają o swoich przeżyciach. Filmowiec wpadł na pomysł zrobienia tego filmu przypadkowo. Zobaczył tablicę upamiętniającą osoby wywiezione do ZSRR. - Pomyślałem, że to dobry temat - tłumaczy. Dodaje, że wszystkie pomysły wpadają mu do głowy całkiem przypadkiem. - Czerpie je z najbliższego otoczenia - nie ukrywa.
Pomysł jest bardzo ważny, bo od niego się wszystko zaczyna. Po nim przychodzi czas na tworzenie materiału. W ruch idzie kamera. W "Skrywanych biografiach" to kilka godzin rozmów z dwoma panami - Franciszkiem Sosną i Bernardem Ciszewskim. Ten kilkugodzinny materiał trzeba później na podstawie scenariusza okroić do kilkunastu minut. W tym przypadku praca była jednak bardzo trudna. - Najpierw skróciłem go do 45 minut, później wyciąłem jeszcze sceny, bez których można było się obejść i zostało 20 minut - wyjaśnia filmowiec. - Lecz w pewnym momencie coś się "zacięło" - kontynuuje.
Pomogła dopiero długa rozmowa z kuzynem. Po niej Latusek skrócił film z 20 minut zostało nagle 13. Czemu tak ważna jest długość filmu? - Filmy są puszczane na festiwalach - odpowiada Latusek. - Jeśli zostaje nadesłanych ich kilkadziesiąt, musi być czas, żeby wszystkie obejrzeć.
Instruktor Nurtu zwraca uwagę, że montaż to ciężki kawałek chleba. - Tak umiejętnie trzeba wycinać sceny, aby zachować klimat - wyjaśnia. - Musi zostać zachowana także chronologia.
W "Skrywanych biografiach" wypowiada się dwóch panów. Latusek zwraca jednak uwagę, że same wypowiedzi nie wystarczą. To muszą być sceny filmowe.
Pojawiają się więc sceny kręcone w pociągu w zimowej aurze. - Byliśmy również w kamieniołomie. Wykorzystaliśmy w filmie zdjęcia z książek - wylicza Henryk Latusek. By film był dobry, musi być też odpowiednia muzyka. Musi dodawać klimatu. Po zakończeniu produkcji Latusek robi sobie tydzień, dwa, a nawet miesiąc przerwy i ... jeszcze raz ogląda to, co sam stworzył. - Wtedy łatwo zauważam błędy, które zaraz po zakończeniu pracy mogą być niewidoczne - tłumaczy. Jego praca często zostaje potem nagradzana na różnych festiwalach.
Historia AKF Nurt 58
Amatorski Klub Filmowy Filmowy Nurt powstał w 1958 roku. Jest jednym z najstarszych klubów w Polsce. Pomysłodawcą jego założenia był Zdzisław Ręka, dyrektor Miejskiego Domu Kultury. Na początku brakowało pieniędzy i odpowiedniego sprzętu, jednak był zapał. W niedługim czasie przyszły pierwsze nagrody. Przez klub przewinęło się wiele młodych osób.
W 2002 roku klub został reaktywowany po kilku latach przerwy przez Henryka Latuska, a do nazwy została dodana liczba 58. Klub cieszy się renomą w całej Polsce.
O Henryku Latusku
W wieku 15 lat zaczął robić pierwsze zdjęcia aparatem fotograficznym swojego brata. W 1969 roku kupił pierwszą kamerę na taśmy celuloidowe 8 mm. Była to radziecka Aurora. Jest to kamera na płaskie baterie. Ma ją zresztą do dziś.
Pierwsze filmy były czarno-białe. Po kilku latach kręcił już na taśmach kolorowych. Były droższe. Film trwał 4 minuty. Żeby go kupić trzeba było na niego pracować cały dzień.
W 1991r. postanowił kupić kamerę analogową 8 mm. Wcześniej poszedł po poradę, jaki model wybrać, do instruktora klubu, Zdzisława Ręki. I tak zaczęła się jego historia w klubie.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?