Pożar na Wyzwolenia w Mikołowie
Strażacy nawet nie musieli czekać na zgłoszenie o pożarze, dym zauważyli od razu. - Czarne kłębowiska unosiły się bardzo wysoko, zareagowaliśmy natychmiast - mówi Dariusz Bujała, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Mikołowie.
Strażacy byli na miejscu już po dwóch minutach. Pożar gasiło w sumie 8 zastępów straży pożarnej. Do zapłonu doszło na terenie byłej stolarni przy ul. Wyzwolenia. Znajduje się tu magazyn, ale to teren prywatny, a oficjalnie nikt nie jest tam zatrudniony i właściwie do pożaru nie powinno dojść... Tymczasem strażacy zobaczyli na miejscu składowisko materiałów z tworzywa sztucznego, pałętał się wózek widłowy, jakieś butle.
- Gaszenie trwało może 20 minut, ale to jeszcze nie koniec tej sprawy, skoro oficjalnie nic na terenie tego magazynu się nie robi, to skąd ten pożar- komentuje Bujała, rzecznik straży pożarnej w Mikołowie.
Na te pytania w ciągu najbliższych dni będą próbowali odpowiedzieć mikołowscy policjanci. - Zbadamy i ustalimy szczegółowo okoliczności tego wybuchu, bo sprawa jest wyjątkowo niejasna i dotyczy właściciela, który od zawsze budził nasze wątpliwości, nie wpuszcza nikogo na swój teren prywatny, nikt nie wie, co się dzieje w magazynie, który ma swoim terenie - mówi Maciej Dobrowolski z Komendy Powiatowej Policji w Mikołowie.
- Naszym celem jest ustalenie, co się tam działo, czy ktoś coś tam produkował, przetwarzał i czy ta działalność zagrażała w jakimkolwiek stopniu życiu mieszkańców - dodaje Dobrowolski.
Na wyniki tych ustaleń trzeba będzie jednak trochę poczekać.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
