Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pracownicy i klienci Auchan w Mikołowie trzęsą się z zimna. „Tu się nie da wytrzymać" ZDJĘCIA

Bartosz Wojsa
Auchan w Mikołowie: niskie temperatury w hipermarkecie
Auchan w Mikołowie: niskie temperatury w hipermarkecie Bartosz Wojsa
Auchan w Mikołowie: niskie temperatury w hipermarkecie. W niektórych sklepach termometry wskazują zaledwie 7 stopni Celsjusza. Na prośbę jednego z najemców, Michała Suszka, sprawdziliśmy, w jakich warunkach od kilku miesięcy muszą funkcjonować pracownicy.

Auchan w Mikołowie: niskie temperatury

- Warunki, w których przyszło nam pracować są zupełnie nie do przyjęcia, tutaj nie da się wytrzymać - mówią Michał Suszek i Damian Szymula, najemcy kawiarni Carte d'Or znajdującej się w hipermarkecie Auchan przy ul. Gliwickiej 3 w Mikołowie. To na ich prośbę postanowiliśmy podjąć interwencję w sprawie, która według relacji pracowników sklepów w hipermarkecie ciągnie się od kilku miesięcy. Jest zimno, a pracownicy obsługują klientów odziani w szaliki i rękawiczki.

Na miejscu pojawiliśmy się w poniedziałek, 19 marca, około godziny 15.30. W sklepie nie odczuwa się przyjemnego ciepła, jakie zazwyczaj towarzyszy nam po wejściu do hipermarketu z zewnątrz. Później jest jeszcze gorzej, bo niskie temperatury po kilku minutach zaczynają być coraz mocniej odczuwalne. Tym bardziej, kiedy na przykład w kawiarni zdejmiemy płaszcz lub kurtkę.

- Ja jestem dzisiaj ubrana w dwa podkoszulki, koszulkę i gruby sweter - mówi Marzena Śliwka, kierowniczka kawiarni Carte d'Or. - Tak jest praktycznie codziennie. Członkowie zespołu mi z tego zimna ciągle chorują, niektóre dziewczyny przychodzą do pracy w kurtkach, szalikach i rękawiczkach. Klienci patrzą na nas ze zdziwieniem, ale po kilku minutach sami się orientują, że coś jest nie tak. Zdarza się, że proszą nas o podgrzanie kawy, która szybko robi się zimna - opowiada kierowniczka.

Michał Suszek pokazał nam korespondencję mailową, jaką prowadził z osobą, która ma być odpowiedzialna za ogrzewanie w Auchan. - Kontakt do niej podano mi w administracji - tłumaczył. Korespondencja to jednak za dużo powiedziane, bo maile, które pan Michał wysyła od tygodni, pozostają bez odpowiedzi. - Nic sobie z tego nie robią, a przecież taka temperatura zagraża zdrowiu moich pracowników - podkreśla.

Aby udowodnić osobom odpowiedzialnym za ogrzewanie budynku, że coś jest nie tak, pracownicy Carte d'Or od jakiegoś czasu prowadzą codzienny rejestr temperatur. Robią także zdjęcia i nagrywają filmiki termometrów, które w niektóre dni wskazują nawet 12 stopni Celsjusza. Ale problem jest spory nie tylko w kawiarni, bo jeszcze niższe temperatury panują w sąsiednich lokalach.

- Moim zdaniem winą jest szukanie oszczędności na siłę, ponieważ rok temu takiej sytuacji nie było - mówi pani Katarzyna, pracująca w sklepie Ziaja, tuż obok kawiarni. Pracownica opatulona jest w gruby szal, a tuż za nią stoi piecyk, którym kobieta próbuje się ogrzać. - Przyniosłam go z domu, ale i tak niewiele daje. Klienci non stop pytają: "co u was tak zimno?" - opowiada kobieta.

Taką samą relację słyszymy też w innych sklepach w obiekcie. Ponownie zauważamy tam również grzejniki i piecyki, które pracownicy muszą sobie załatwiać we własnym zakresie. Tak jest m.in. w Yves Rocher czy Greenpoint. Najgorsza sytuacja zdaje się mieć miejsce w sklepie z ubraniami Sizer. Urządzenie mierzące temperaturę wskazywało tam zaledwie 7 stopni Celsjusza. Zimno czuć od razu, gdy wejdzie się do sklepu.

- Efekt jest taki, że klienci nie chcą przymierzać ubrań i wychodzą albo kupują ubrania w ciemno, a później przychodzą z reklamacją - opowiada nam jedna z pracownic. - Zróbcie coś z tym, to jest nie do przyjęcia - dodaje druga. Michał Suszek z Carte d'Or mówi wprost, że taka sytuacja wpływa nie tylko na zdrowie pracowników, ale powoduje też wysokie straty. - Klienci nie chcą po prostu tutaj siedzieć, bo to jest dla nich sytuacja niekomfortowa. Czynsz w hipermarkecie jest wysoki, a dochody spadają - podkreśla.

Próbowaliśmy znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego taka sytuacja ma miejsce, ale w portierni odesłano nas z kwitkiem. - Asystentki dyrekcji nie ma, a ja nie mogę skontaktować pana bezpośrednio z dyrektorką - usłyszeliśmy od pracownicy. Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, prawdopodobną przyczyną problemu jest zepsuta w hipermarkecie nagrzewnica. Sęk w tym, że problem z zimnem w sklepie ciągnie się od miesięcy.

Czekamy na oficjalne stanowisko kierownictwa w tej sprawie. O szczegółach będziemy na bieżąco informować.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mikolow.naszemiasto.pl Nasze Miasto