Obecnie prawo nie zezwala na pobieranie podatku od wyrobisk podziemnych. - Pobierane przez samorządy podatki są wynikiem błędnej interpretacji niektórych sądów, którą w 2002 roku uchylił Sąd Najwyższy - mówi radny powiatowy, Adam Myszor. Po interwencji pracowników kopalni Budryk i Bolesław Śmiały radny podjął inicjatywę, którą obiecywał w kampanii wyborczej.
- Chcę zdecydowanie przeciwstawić się podatkowi od wyrobisk podziemnych, który może w dłuższej perspektywie doprowadzić nawet do zamykania polskich kopalń - tłumaczy.
Porównuje on podatek od wyrobisk do opodatkowania metra kw. półki w sklepie. - W sklepie zarabia towar, czyli sprzedaż, a nie metr kwadratowy półki, bo to są stałe koszta. Wyrobisko też jest kosztem stałym, które trzeba utrzymywać - tłumaczy.
Zwraca uwagę na kopalnię doświadczalną Barbara, która jest placówką naukową i nie przynosi żadnych zysków, a również ma wyrobisko. Po wprowadzeniu prawa geologicznego doprowadzi to według Myszora do sytuacji, w której zamykane będą takie kopalnie, jak Wieliczka, Guido czy właśnie Barbara bo nikomu nie będzie się opłacać płacić takiego podatku.
- Znam oczywiście sytuację samorządów, również samorządów górniczych. Nie jest ona zadowalająca. Jest coraz więcej zadań, a coraz mniej pieniędzy przychodzących z budżetu państwa, ale to nie upoważnia gmin do traktowania kopalń, jak dojne krowy. Chciałbym, żeby zamiast podatku, gminy miały większy udział w opłacie eksploatacyjnej. Wtedy więcej pieniędzy zostawałoby w samorządach, a nie szło do Skarbu Państwa - wyjaśnia Adam Myszor i dodaje, że gminy w których są kopalnie, mają się dużo lepiej, niż te, gdzie ich nie ma.
Za przykład podaje różnicę wielkości budżetu zbliżonych do siebie pod względem ludności i obszaru Ornontowic, gdzie jest kopalnia Budryk i Wyr, gdzie nie ma żadnej kopalni.
- Gminy podcinają gałąź na której siedzą. W Ornontowicach 700 mieszkańców pracuje na Budryku. Gdy doliczymy małżonka i jedno dziecko, to jest to połowa populacji. A mimo to pobierany jest podatek od tzw. środków trwałych. Padają argumenty, że można za to budować przedszkola, szkoły. Jeżeli by była chęć, to gminy już dawno by tak zrobiły - uważa radny.
W ubiegły czwartek na sesji Myszor przedstawił projekt apelu do połączonych komisji, aby nie wprowadzały poprawki.
- Radni nie chcieli jednak nad nim procedować. W głosowaniu o dopuszczenie wniosku pod obrady tylko czterech było za, trzech przeciw. Reszta się wstrzymała - powiedział Myszor. Wspomina rok 2003, kiedy były pierwsze plany zamknięcia kopalni. Był wtedy na strajkach w Mikołowie i Łaziskach.
-Stałem po stronie górników.. Świństwem byłoby, abym teraz nie poparł inicjatywy społecznej, gdy jestem po drugiej stronie - kończy Myszor. Apel radnego został włączony pod poniedziałkowe obrady komisji zdrowia.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?