Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziury w płycie mikołowskiego rynku - winna natura czy samochody dostawcze?

Damian Hatko
Mieszkańcy powiatu mikołowskiego zazdroszczą mikołowianom odnowionego rynku. Często przyjeżdżają, aby spędzić na nim kilka miłych chwil w otoczeniu kamienic, przy szumie tryskającej fontanny, a od niedawna także przy dźwiękach wybijającego kwadranse zegara.

W określonych godzinach sielska atmosfera jest zakłócana przez przejeżdżające samochody dostawcze. Trudno wówczas mówić o komforcie wypoczynku. Jednak - jak mówią mieszkańcy - ich piękny rynek, będący wizytówką miasta, jest także przez nie niszczony.

- Nasz rynek jest bardzo urokliwy - mówi Stefan Zarzyna, mieszkaniec Mikołowa. - Jestem starszą osobą i lubię przysiąść od czasu do czasu na ławeczce. Wtedy odpoczywam i cieszę się ładną pogodą. Samochody szpecą krajobraz tego miejsca. Dodatkowo niszcząc płytę. Tutaj są coraz większe dziury. Nie wiem, kto na to pozwala, bo to bezmyślna decyzja - denerwuje się pan Stefan Zarzyna.

Płyta rynku rzeczywiście się zapada. Dlaczego?

- Płyta rynku i ulice przyległe są od 10 lat na bieżąco monitorowane i utrzymywane w dobrym stanie technicznym, pomimo upływu czasu - mówi Adam Putkowski, wiceburmistrz Mikołowa. - Pewne zmiany i nierówności, które wystąpiły w trakcie eksploatacji płyty rynku, są wynikiem występujących w ostatnim czasie mroźnych zim, które w połączeniu z wysokim poziomem wód gruntowych spowodowały nieznaczne deformacje nawierzchni na deptakach. W przypadku wystąpienia np. po następnej zimie konieczności dokonania poprawek i korekt w nawierzchniach mikołowskiej starówki, zostaną one przeprowadzone - zapewnia Putkowski.

Rynek przeszedł gruntowny remont w 2002 roku. W tedy też został zamknięty dla ruchu kołowego, miało to zachować wartości przestrzenne rynku. Mieszkańcy ucieszyli się z takiej decyzji. Są jednak wyjątki.

- Konieczność dopuszczenia w pewnych godzinach ograniczonego ruchu kołowego wynika z braku innych możliwości dostawy towaru do sklepów - tłumaczy Adam Putkowski. - Pojazdy dostawcze, które we wskazanych godzinach wykonują dostawy towaru do sklepów, nie mają większej masy niż dopuszczona do poruszania się na wykonanych nawierzchniach i są zaliczane są do tzw. "lekkiego" ruchu drogowego - zapewnia zastępca burmistrza Mikołowa.

Mikołowski rynek nie będzie więc miejscem przeznaczonym wyłącznie dla pieszych. Takie rozwiązanie podoba się kierowcom "dostawczaków". - Możemy podjechać pod sam sklep i sprawnie rozładować towar. Są określone zasady wjazdu na płytę rynku i wszyscy się do nich stosujemy. Samochody nie jeżdżą po rynku przez cały dzień - twierdzi jeden z dostawców.

Ruch nie jest dozwolony przez całą dobę jednak ograniczenia nie są zbyt duże. "Nie dotyczy pojazdów zaopatrzenia o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 t w poniedziałek w godz. od 5 do 11, od poniedziałku do piątku w godz. od 16.30 do 11 dnia następnego..." - taką informację można przeczytać na tabliczce pod znakiem zakazującym ruchu.

- Zakaz ruchu ma stwarzać bezpieczeństwo i komfort pieszych - mówi Putkowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mikolow.naszemiasto.pl Nasze Miasto