Uwielbiał zwierzęta, ogród i bardzo kochał piątkę swoich dzieci. Chciał spędząc z nimi każdą wolną chwilę - opowiada Konstanty Wolny, wnuk i imiennik pierwszego marszałka Sejmu Śląskiego.
Śląski działacz narodowy i społeczny na rzecz polskości Górnego Śląska, współautor ustawy o autonomii Śląska, a także bliski współpracownik Wojciecha Korfantego pochodzi z Bujakowa. Dziś władze województwa chcą, by jego prochy wróciły na Śląsk.
Kim był zatem Konstanty Wolny? Przyszły marszałek urodził się 5 kwietnia 1877 r. w dzisiejszym sołectwie Mikołowa. Uczył się najpierw w szkole ludowej w Bujakowie, a potem w... hakatystycznym gimnazjum w Katowicach. Tam zdał maturę i poznał Wojciecha Korfantego, z którym później walczył o polski Śląsk. Skończył studia prawnicze na Uniwersytecie Wrocławskim.
Został pierwszym polskim adwokatem. W 1914 roku aresztowano go. Zwolniony został dzięki zabiegom polskich działaczy. W 1918 r. przeprowadził się z żoną Wandą do Bytomia. Następnie został zastępcą Wojciecha Korfantego w Polskim Komisariacie Plebiscytowym.
Od 1922 roku mieszkał w Katowicach. Jego czas pochłaniały wtedy przygotowania polsko-niemieckiej konwencji w Genewie. W tym samym roku został również pierwszym marszałkiem Sejmu Śląskiego. Pełnił tę funkcję przez 13 lat.
"Najpopularniejsza postać na Śląsku w okresie międzywojennym (...). Z charakteru i zalet uosabiał typ Ślązaka, jak nikt w tym czasie żyjący. Można godzić się lub nie godzić na takie czy inne ustosunkowanie się polityczne "Kostka" Wolnego, jednakowoż nie można go nie lubić, szanować i kochać..." - tak charakteryzował marszałka poseł na Sejm Śląski, Stanisław Janecki.
Wolny zmarł 9 listopada 1940 roku we Lwowie. - Był bardzo uczciwym człowiekiem i przyzwoitym ojcem - mówi wnuk. - Jak najwięcej czasu chciał spędzać z dziećmi i starał się, żeby niczego im nie zabrakło - wspomina. W niedziele zabierał dzieci w Beskid Śląski i Żywiecki, a w czasie wakacji na wycieczki krajoznawcze i historyczne w różne miejsca kraju.
Na katowickim Zaciszu miał dwa ogrody.
- Z przodu wypoczynkowy, a z tyłu gospodarczy - tłumaczy Konstanty Wolny.
Niedawno okazało się, że jest szansa, by prochy Wolnego wróciły na Śląsk.
- Władze województwa, a wśród nich Jerzy Gorzelik, rzeczywiście zaangażowały się w sprawę sprowadzenia prochów dziadka do Katowic - przyznaje Konstanty Wolny. - Sam próbowałem wcześniej, ale się nie udało. Sprawa jest skomplikowana z uwagi na fakt, że grobowiec kilka razy został splądrowany - wyjaśnia.
Dodajmy, że w regionie jest kilka miejsc pamięci związanych z Konstantym Wolnym. To między innymi tablica pamiątkowa zabudowana w westybulu gmachu Sejmu Śląskiego i UW w Katowicach i tablica w Bujakowie w przy domu, w którym się urodził.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?